On - nigdy nie był Tobą
Nie miał tych kojąc dłoni
Nie uspokajał mnie całym sobą
Nie utrzymywał na tafli wody.
On - nie ocierał mojego płaczu
Nie przejmował się moim cierpieniem
Myślał tylko o tym co ludzie zobaczą
Tylko dla nich był moim zbawieniem.
On - nie był tym kogo chciałam
Chociaż kłamałam każdego dnia
Nigdy go tak naprawdę nie znałam
I on też mnie nie zna.
On - mnie zniszczył całkowicie
Chociaż podobno tego nie chciał
Przez niego odrzucało mnie życie
W destrukcję umiał.
I nigdy nie był Tobą
I nie wiem co mnie przy nim trzymało
Nie był tą moją osobą
I serce niepotrzebnie tyle bólu zaznało.
Niepotrzebnie płakałam nocami
Niepotrzebnie sprawiałam sobie ból
Niepotrzebnie patrzyłam na to co za nami
Niepotrzebnie uderzałam głową o stół.
Niepotrzebnie mu wierzyłam tyle czasu
Niepotrzebnie wierzyłam w zmianę
Niepotrzebnie zniosłam tyle hałasu
I kto by przypuszczał, że tu zostanę.
Na tych zgliszczach tamtego świata
Na tym co mnie niszczyło codziennie
I kiedyś w doświadczenie będę bogata
Chyba, że zwiędnę.
#42 "on" z https://differentshadeofwhite.blogspot.com/
0 komentarze:
Prześlij komentarz