Gdy Cię poznałam
Zakochać bardzo się nie chciałam
I broniłam się przed każdym krokiem
Bo miłość kojarzyła mi się z mrokiem.
Bo przecież chcieliśmy przyjaźni
Bo nie chciałam znowu krzywdy na jaźni
Bo przecież nie mogłam Cię pokochać
Bo przecież przez to musiałam szlochać.
Nie mam pojęcia jak to się wydarzyło
Nie mam pojęcia jak to we mnie odżyło
Jak sprawiłeś, że moje serce połamane
Zostało całkowicie załatane.
Myślałam, że już nigdy niczego nie poczuje
Bo przecież tych starych uczuć bardzo żałuję
Ale przyszedłeś i siedziałeś przy mnie uparcie
Mówiąc o wszystkim niby w żarcie.
Zaczęło się niewinnie, byłeś tym czego potrzebowałam
Flirtem, który ledwo w życiu poznałam
Myślałam, że na tym zostanie i popełniałam błędy
Nie wiedziałam co czuć i którędy.
Życzyłam Ci jak najlepiej, a to przecież nie ja
Byłam tą, która miała się pojawiać w Twoich snach
I dlatego popełniłam błąd, którego mogłam żałować
Proponując Ci, że powinieneś się zakochać.
Nie wiem czemu to zrobiłam, ani jak się zdarzyło
Że to akurat dla mnie Twoje serce zabiło
I że mimo iż byłam tak uparta i przestraszona
Wysłuchałam wszystkie Twoje słowa.
Teraz jesteś przy mnie i nie umiem inaczej
Bez Ciebie życie byłoby smutne raczej
A teraz mam swojego własnego bohatera,
Który sprawia, że daleko mi do zera.
Który wysłuchuje gdy mówię w wielkim cierpieniu
Który nie zaprzecza gdy mówię o niezrozumieniu
I co najważniejsze - tego, który mnie kocha szczerze
I chyba w końcu, po takim czasie, w to wierzę.
Więc dziękuję Ci tymi paroma słowami
Że się nie poddałeś i nie zostawiłeś tego za nami
Nie chciałabym byś był kolejnym smutnym kawałkiem w zeszycie
Bo z Tobą piękniejsze jest życie.
I nie przeczę, byłbyś cudowną inspiracją
Melancholią, desperacją,
Powodem by serce mieć złamane,
Powodem by stworzyć kolejną ranę.
Ale chyba wolę próbować być szczęśliwa
Wolę znowu czuć się w pełni żywa
I czuję, że przy Tobie mogę sobie na to pozwolić
I może pewnego dnia nie będę biadolić.
0 komentarze:
Prześlij komentarz