Czym tak naprawdę jest dom?
Czy to obniżony w głosie ton?
Czy to ściany cztery?
Czy to jakieś maniery?
Czy jak stąd odejdę to zniknę?
Czy znowu płaczem ryknę?
A może nic się nie stanie?
Może ukryję zakłopotanie?
Może dom to nie jest ta budowla
Może to rzecz bardziej słowna
Może dom to miejsce, które kocham
Za którym w ciszy szlocham.
Może dom to moi najbliżsi
Którzy słuchają moich myśli
I może to nie ma znaczenie gdzie
Byleby być z kimś kto wie?
Może nie odejdą, może nie zostawią
Może mnie nie omamią
I może nawet gdy mnie tutaj nie będzie
Oni pójdą za mną wszędzie
I oni będą mnie kochać po swojemu
I będą odpowiadać domu mojemu
I może dużo się zmieni, może sobie nie poradzę
Ale nowe ziarenko nadziei zasadzę.
Czy to obniżony w głosie ton?
Czy to ściany cztery?
Czy to jakieś maniery?
Czy jak stąd odejdę to zniknę?
Czy znowu płaczem ryknę?
A może nic się nie stanie?
Może ukryję zakłopotanie?
Może dom to nie jest ta budowla
Może to rzecz bardziej słowna
Może dom to miejsce, które kocham
Za którym w ciszy szlocham.
Może dom to moi najbliżsi
Którzy słuchają moich myśli
I może to nie ma znaczenie gdzie
Byleby być z kimś kto wie?
Może nie odejdą, może nie zostawią
Może mnie nie omamią
I może nawet gdy mnie tutaj nie będzie
Oni pójdą za mną wszędzie
I oni będą mnie kochać po swojemu
I będą odpowiadać domu mojemu
I może dużo się zmieni, może sobie nie poradzę
Ale nowe ziarenko nadziei zasadzę.
#57 "Dom" z https://differentshadeofwhite.blogspot.com/
0 komentarze:
Prześlij komentarz