Wybacz mi, że się potykałam
Krzyczałam i łkałam
A nigdy o siebie nie zawalczyłam
Ale chyba się gubiłam.
Wybacz mi, że pozwoliłam mu
Obedrzeć mnie ze snów
Zgnieść je niby papieru kartkę
I przeważyć bólu szalkę.
Wybacz mi, że bałam się Cię kochać
I myślałam że będę szlochać
I prawie pozwoliłam Ci odejść daleko
I nawet byś nie uciekał.
Bo ja sobie już chyba nie wybaczę
Nieważne jak bardzo płaczę
To już chyba nie odzyskam szacunku
To już chyba nie odzyskam szacunku
Bo dla mnie już nie ma ratunku.
I niech rzucą mnie na pożarcie psom
I niech koszmary przypiszą snom
Zasługuję na to wszystko całkowicie
Bo niszczę swoje życie.
I nie chcę byś oberwał rykoszetem
Ani byś został w pamięci portretem
Więc wybacz mi, bardzo Cie proszę
Bo ten ból już w sercu noszę.
0 komentarze:
Prześlij komentarz