Róża stała sama na stole, podziwiana
Tak bliska, tak przez wszystkich znana
Rozkwitała dumnie, niby najpiękniejsza
A na pewno czuła się najcenniejsza.
I uśmiechała się do wszystkich czule
Sprawiała wrażenie takiej, która nie żałuje
Niczego i nikogo w swoim życiu
I kochała wszystko w swoim byciu.
Sprawiała wrażenie szczęśliwej bardzo
Takiej, która nie otacza niczego pogardą
I takiej, która ze wszystkim sobie poradzi
Która nikomu w niczym nie zawadzi.
I tak się pławiła w tym co istnieje
I tak się cieszyła wszystkim co wie
I nikt nie wiedział w cichej tajemnicy
Że ona już nie widzi.
Nie ma celu życia w tym co się dzieje
I znowu jej wszystko w oczy wieje
I gdzieś powolutku po cichutku
Płatki jej zaczęły opadać - do skutku.
I tak skończył życie kwiat kochany
Przez wszystkich doceniany
Bo jeśli nie było w niej radości
To cóż jej po pozornej miłości?
0 komentarze:
Prześlij komentarz